Zacisnęłam rękę na ramieniu. Nie powinnam rozmawiać z obcymi, a co dopiero dać się zaprosić na ciasto, ale w końcu każdy mój przyjaciel wcześniej był mi obcy.
- Na ciasto może nie... - odpowiedziałam. - Na jakąś kawę chętnie.
- Niech będzie - uśmiechnął się.
Byłam pewna, że Jake uśmiecha się tak, bo jest zadowolony moim towarzystwem. Rzadko widziałam, aby moi bracia byli zadowoleni z tego, że jestem obok nich. Ale być może myliłam się co do tego faceta. Z zamyśleniem doszliśmy do kawiarni, gdzie zajęliśmy pierwsze lepsze miejsca i zamówiliśmy dwie kawy.
Odstawiłam kawę na bok od razu, kiedy ją dostałam. Dla mnie była zbyt gorąca, a nie chciałam się oparzyć w język.
- Nie mogę pić za ciepłych napoi - powiedziałam na usprawiedliwienie.
- Dlaczego? - zapytał.
- Dlatego, że szybko mogę się oparzyć - oznajmiłam. - Jak byłam mała i piłam gorącą, nawet aż za gorącą, herbatę, nie czułam żadnego smaku przez tydzień...
<Jake? Brak weny, czasu. Szkoła xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz