sobota, 21 listopada 2015

Od Callie - cd. Jake'a

Zacisnęłam rękę na ramieniu. Nie powinnam rozmawiać z obcymi, a co dopiero dać się zaprosić na ciasto, ale w końcu każdy mój przyjaciel wcześniej był mi obcy.
- Na ciasto może nie... - odpowiedziałam. - Na jakąś kawę chętnie.
- Niech będzie - uśmiechnął się.
Byłam pewna, że Jake uśmiecha się tak, bo jest zadowolony moim towarzystwem. Rzadko widziałam, aby moi bracia byli zadowoleni z tego, że jestem obok nich. Ale być może myliłam się co do tego faceta. Z zamyśleniem doszliśmy do kawiarni, gdzie zajęliśmy pierwsze lepsze miejsca i zamówiliśmy dwie kawy.
Odstawiłam kawę na bok od razu, kiedy ją dostałam. Dla mnie była zbyt gorąca, a nie chciałam się oparzyć w język.
- Nie mogę pić za ciepłych napoi - powiedziałam na usprawiedliwienie.
- Dlaczego? - zapytał.
- Dlatego, że szybko mogę się oparzyć - oznajmiłam. - Jak byłam mała i piłam gorącą, nawet aż za gorącą, herbatę, nie czułam żadnego smaku przez tydzień...

<Jake? Brak weny, czasu. Szkoła xd>

piątek, 20 listopada 2015

Od Callie - cd Scarlett

To wszystko co Scarlett mówiła, wydawało mi się mieć dużo entuzjazmu w sobie. Jej dobre słowa o bezdomnych, którymi szydzili moi rodzice. Nie zauważali zalet innych ludzi. To, że ktoś nie ma domu lub jest biedny, oznaczało, że jest zły. W domu cały czas były śmiechy, gdy mówiłam, że chcę oddać kilkadziesiąt złotych na jakąś akcję charytatywną.
- Nie ma mowy, aby go nie poznała - uśmiechnęłam się.
- Na pewno polubi Lis, no i oczywiście ciebie - oznajmiła.
- Myślę, że to jednak nie jest takie oczywiste.
- Dlaczego?
- Nie wyglądam jak jakaś księżniczka, która gardzi takimi ludźmi?
- Wydaje mi się, że nie - odpowiedziała. - Ale nie znam cię za dobrze.
Uśmiechnęłam się. Czyżby Scarlett widziała we mnie dobro, a nie to, że jestem miła? Moim zdaniem miłe osoby to takie, które chcą się przed kimś popisać. Dobroć objawia się za to u kogoś, kto wcale nie musi być życzliwy dla drugiej osoby, a szczególnie obcej.
- Może być zły, że mnie przyprowadzisz? - spytałam.
- Nie, bo przecież to dobra osoba - odparła.
Poczułam jak zmartwienia takie, że może ten Greg coś mi zrobi, ulatują z mojej głowy. Czasem wystarczy niewiele, aby ocenić człowieka, nawet jak sie go nie zna.
- Skąd ty go znasz? - zapytałam podczas drogi.
- Długa historia, potem ci opowiem - uśmiechnęła się.
- Dobrze - odwzajemniłam uśmiech.

<Scarlett?>

Obserwatorzy