Wstałam nieco wcześniej, by móc się przygotować. Ten dzień nie był żadnym szczególnym, jednak im dłużej będę pracować, tym więcej uda mi się zarobić. Naprędce wyszczotkowałam zęby, ale do czesania włosów przywiązałam więcej uwagi, gdyż mój wygląd również pomaga w mojej pracy i ludzie szybciej dadzą parę groszy zadbanej dziewczynie z pasją aniżeli pijakowi z butelką. Ubrałam czarną, zwiewną sukienkę, bo dzisiejszy dzień zapowiadał się być ciepłym. Ostatecznie włosy uwiązałam w koka, po czym zabrałam się do jedzenia śniadania. Pochłonęłam dwie kanapki z serem, po czym wzięłam skrzypce i pomknęłam na zewnątrz.
Plac w centrum miasta to najlepsze miejsce na zarobek. Tu jest najwięcej ludzi, dużo turystów i dużo tutejszych. Na pewno coś się zarobi.
Grałam z godzinę, gdy momentalnie niebo zaczęło się chmurzyć. Ludzie powoli uciekali, ale ja nie zdążyłam uciec przed ulewą. Piękny poranek zmienił się w taką pluchę! Stałam w deszczu, cała przemoczona. Musiałam wyglądać komicznie w samej sukience przy takiej pogodzie. Schowałam mój instrument do futerału, po czym truchtem pobiegłam w stronę domu. Mijając jakiś zakręt wpadłam na pewnego chłopaka. Przewróciłam się i wypuściłam futerał z rąk. Na szczęście instrumentowi nic się nie stało.
Przy pomocy nieznajomego wstałam, po czym odgarnęłam mokre kosmyki włosów.
- Przepraszam... - jęknęłam.
Jamie? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz