środa, 11 listopada 2015

Od Jake'a

Obudziło mnie śpiewanie ptaków, byłem oparty o jakieś drzewo
-Ale dziwny miałem sen...  śniło mi się że się upiłem i że się w lesie zgubiłem...- powiedziałem rozglądając się wokół siebie i uświadomiłem sobie że to nie był sen. Zdenerwowany uderzyłem głową o pień drzewa powodując mocniejszy ból głowy, syknąłem z bólu. Nie no świetnie mam kaca, zgubiłem się i mam sucho w ustach... Wstałem ale zakręciło mi się w głowie i się oparłem o drzewo. Poczułem okropny ból w okolicach brzucha. Złapałem za koszulkę i pociągnąłem ją kawałek do góry. Moim oczom ukazała się rana z której sączyła się krew, zbladłem. Upadłem na ziemię i odgarnąłem włosy za ucho. Złapałem się za brzuch w miejscu gdzie miałem ranę, nie była ona wielka ale też nie była za mała. Co tera? Może ktoś mnie znajdzie i pomoże albo będę sobie musiał poradzić sam... Ale teraz muszę zając się raną... Tak jak pomyślałem tak zrobiłem, złapałem za koszulkę i ją rozdarłem. Chwilę się szarpałem z ubraniem żebym mógł go rozedrzeć. Zawiązałem kawałek materiału sobie na brzuchu wcześniej dając na ranę większy kawałek bluzki żeby zatamować krwawienie. Dyszałem z bólu. Rozejrzałem się żeby sprawdzić czy nikt nie idzie.

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy